Smak i zapach pamięci
Anna Kilian 23-02-2010
W środę w Muranowie premiera dokumentu „8 historii, które nie zmieniły świata”. Jego autorzy zapytali swoich żydowskich bohaterów o ich przedwojenne wspomnienia.
autor zdjęcia: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa
*Jednym z bohaterów filmu jest Józef Hen. Pisarza zabraknie podczas premiery w Muranowie. W czwartek o godz. 18 spotyka się z czytelnikami w Centrum Informacji im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Wspomnienia najstarszych żyjących polskich Żydów stały się kanwą krótkometrażowego filmu zrealizowanego przez młodych, dwudziestokilkuletnich twórców, z których część związana jest z Żydowską Ogólnopolską Organizacją Młodzieżową.
Postanowili oni dotrzeć do Żydów i Żydówek urodzonych pomiędzy 1914 a 1933 rokiem, ludzi pamiętających jeszcze przedwojenny świat. Zależało im na przywołaniu rzeczywistości codziennej, zwyczajnej, a jednocześnie bardzo osobistej, intymnej, a przez to niebanalnej.
Dlatego w „8 historiach, które nie zmieniły świata” bohaterowie wspominają zapamiętane smaki i zapachy, uczucia, pierwsze zarobione pieniądze i filmy, na które chodzili do kina. Nie były to tylko obrazy kręcone w jidysz: niektórzy z indagowanych wychowali się w rodzinach świetnie zasymilowanych z polskim społeczeństwem i nawet nie znali języka najliczniejszej przedwojennej mniejszości.
Ciężki wybór
Reżyser Ivo Krankowski i scenarzysta Jan Śpiewak (przewodniczący Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej i koordynator projektów edukacyjnych, np. „Poznaj Żyda” na festiwalu Heineken Open’er) chcieli zaproponować inne spojrzenie w społecznym dyskursie poświęconym polskim Żydom – niezwiązane z Holokaustem. – Wszyscy bohaterowie przeżyli w czasie wojny gehennę związaną ze swoim pochodzeniem, stracili całe rodziny – mówi Ivo Krankowski. – Ale nie chcieliśmy realizować kolejnego filmu sytuującego Żydów w kontekście historycznym.
Kontaktami z 16 ciekawymi osobami podzieliła się Helena Datner, szefowa Gminy Żydowskiej. Z 25 godzin materiału powstał w końcu trzydziestopięciominutowy film.
– Mieliśmy bardzo ciężki wybór – twierdzi Jan Śpiewak. – Z 16 bardzo dobrych rozmów przed kamerą, które przeprowadziliśmy w Warszawie, Krakowie, Dzierżoniowie, Wrocławiu wybraliśmy osiem najlepszych. Chcieliśmy zrealizować dynamiczny dokument o jak najspójniejszej narracji. Wpletliśmy w niego fragmenty przedwojennych filmów, m.in. znaną „Mateczkę” oraz „Judeł gra na skrzypcach”. Niewykorzystane fragmenty przekazaliśmy do Muzeum Historii Żydów Polskich.
Z pogodą ducha
Osiem osób, które zobaczymy na ekranie, związanych jest głównie ze stolicą, tylko dwie pochodzą spoza niej – mieszkają w Bielawie. Zmontowany film widział do tej pory jedynie Marian Fuks – jeden z bohaterów filmu, który w wieku 96 lat wciąż zatrudniony jest na stanowisku naukowym w Żydowskim Instytucie Historycznym. W latach 90. był jego dyrektorem, a przed wojną należał do 9. Pułku Strzelców Konnych. Pochodzi ze znanej rodziny fotografów. Atelier Fuksów mieściło się u zbiegu ulicy Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich.
– Od ludzi, z którymi rozmawialiśmy, bije ciepło, dowcip, energia i dobro. Dramatyczne przeżycia nauczyły ich, jak żyć, by zachować pogodę ducha – mówi Śpiewak.
„8 historii, które nie zmieniły świata” wystartują na festiwalach filmowych, będą prezentowane na pokazach w muzeach, być może zobaczymy je także w telewizji.
Każda z opowieści warta jest scenariusza fabuły – być może Jan Śpiewak kiedyś tak wykorzysta którąś z nich.
Życie Warszawy